Przede wszystkim zbiory opowiadań skończyłem "72 litery" Teda Chianga, "Kwantowego złodzieja" Hannu Rajaniemi oraz antologię "Steampunk" wyd. Powergraph.
Z tej całej trójki błyszczy Chiang. Pełne świeżości opowiadania każde z "błyskiem" zwłaszcza "Wydech" a la Lem oraz "Zrozum" rozpędzające się w trakcie czytania go.
Na tapecie zostaje "Słońce Słońc" - Karl Schroedera oraz 2 tomy Roberta M. Wegnera - "Opowieści z meekhańskiego pogranicza".
Nie wiem czy się wyrobię do 16-ego ;-) ... . Jak zawsze jestem ciekaw konfrontacji własnego tłumaczenia oryginału i dzieła zawodowców.